niedziela, 30 marca 2014

Rozsypka.


Miał być dzisiaj całkiem inny post, ale nie jestem w stanie napisać czegokolwiek.
Wczoraj uświadomiłem sobie że to wszystko jest kruche jak lód. Bawisz się, ganiasz, śmiejesz a za minute ta mała istota wpada Ci pod koła samochodu. I świadomość, że przyczyniłeś się to śmierci mimo iż to nie było zależne od Ciebie jest cholernie chujowa!! Najgorsze doświadczenie w moim życiu.



czwartek, 20 marca 2014

Balsam brązujący ZIAJA SOPOT

Dzisiejszym postem rozpoczynam dział, w którym będę recenzjował rzeczy, które zaciekawiły mnie w ostatnim czasie. Od kosmetyków po sprzęt, książki.
Na dzisiejszy odstrzał idzie BALSAM BRĄZUJĄCY ( relaksujący ) ZIAJA SOPOT.


Oto co producenci napisali na jego temat:
Nadaje skórze równomierny odcień opalenizny bez narażania jej na szkodliwe działanie promieni słonecznych. 
DZIAŁANIE 
• brązujące - aktywny kompleks brązujący   
- intensywnie nawilża naskórek oraz zwiększa zdolność do zatrzymywania wody   
- chroni przed działaniem wolnych rodników odpowiedzialnych za starzenie się skóry  
 - łagodzi podrażnienia i likwiduje uczucie szorstkości   
- wyraźnie wygładza i uelastycznia skórę 

Brzmi pięknie prawda?? Ale ile w tym prawdy? 

Z racji tego iż musze unikać nadmiernego opalania i zawsze na plaży wyglądam blado jak eskimos postanowiłem jakiś czas temu zakupić ten balsam (poleciła mi go koleżanka). Smarując się nim pierwszy raz obawiałem się, że gdzieś nierówno rozsmarowałem go i wyjdą straszne plamy. Odczekałem zalecane 3-4 godziny i ku  mojemu zdziwieniu opalenizna wyglądała rewelacyjnie!! Piękny, bursztynowy, delikatny brąz rozprowadzony równomiernie po całym ciele. Szczerze mówiąc nie mam do niego żadnych większych zastrzeżeń. Jedynymi minusami jest straszny zapach ( prysznic konieczny ) i brak możliwości posmarowania rąk i stóp ( wychodzą straszne odbarwienia ), który sprawia, że różnice w kolorze skóry są bardzo widoczne ( dlatego polecam smarowanie się nim co 2-3 dni ).
Ogólna ocena 5/6!
Jeżeli bierzecie moją opinię chodź trochę pod uwagę to na prawde go POLECAM!!


wtorek, 18 marca 2014

Zaginiony samolot Malaysia Airlines

Prawie 2 tygodnie temu świat obiegła wieść o zaginionym samolocie lini Malaysia Airlines. Do tego czasu nie odnaleziono jego... jak to możliwe?
Samolotami interesuję się od dłuższego czasu. Jak już wcześniej pisałem w pewnej notce Katastrofy w przestworzach oglądam nałogowo i dziwi mnie fakt, że żyjąc w XXI wieku jest jeszcze możliwe zaginięcie Boeinga 777 z ponad dwustoma osobami na pokładzie. W czasach kiedy lotnictwo jest najszybciej rozwijającym się środkiem lokomocji, kiedy ochrona i obsługa tego działe transportu jest na najwyższym poziomie myślałem, że nie ma możliwości ''zgubienia'' samolotu haha. Śmieszy mnie to strasznie.
Moim zdaniem doszło do porwania i ten samolot wylądował gdzieś. Sabotaż. Tym bardziej, że prawdopodobnie samolot po zniknięciu z radarów był w powietrzu jeszcze przez 4 godziny. Dziwne, nie sądzicie?? Bo co innego mogło się stać skoro nie  znaleziono najmniejszego kawałka maszyny, a obszar poszukiwań jest największy w historii ( z tego co mi wiadomo ). 
Jestem strasznie ciekaw kiedy i czy w ogóle ta sprawa w najbliższym czasie się wyjaśni.



Wygłaszajcie swoje opinie na ten temat. 

Miłego dnia:D

środa, 12 marca 2014

MasterFood

Zajebista pogoda nie tylko zachęca do spacerów, jeżdzenia na rolkach czy czytania książki w lesie, ale też GOTOWANIA!! Dzisiaj wraz z A. postanowiliśmy pobawić się w MasterChefa i zrobić przepyszny obiad :D Odkąd zacząłem nałogowo ogladać Kuchenne Rewolucje bardzo zwracam uwagę na to co jem :) i chociaż żadnej diety nie stosuje i w ciągu kilku miesięcy przytyłem 10 kg to witaminy i składniki odżywcze, które codziennie dostarczam do swojego organizmu rekompensują tego strasznego Maciusia ( dla tych którzy nie wiedzą o co chodzi, to tak nazywa moja przyjaciółka mój brzuch ). Uwierzcie czuję się teraz o niebo lepiej, niż w czasach kiedy mieszkając w Gdańsku jadłem na potęgę same Fast foody :) Oczywiście czasem nadal sobie na nie pozwalam, ale zdecydowanie rzadziej niż kiedyś :D
Wracając do dzisiejszego pichcenia - A. postanowiła zaserwować piersi z kurczaka, sałatkę ze świeżych warzyw i ziemniaki :) Opisywać całego przebiegu gotowania nie będę, bo zdjęcia wszystko pokazują :D










A dzisiaj ubrałem się coś na styl Czerwonego Kapturka :) Sami zobaczcie :




poniedziałek, 10 marca 2014

Kobiety mojego życia.

Kilka dni temu obchodziliśmy Dzień Kobiet, który natchnął mnie do napisania dzisiejszego posta. Bo to właśnie osoby płci pięknej najwięcej wnoszą do mojego życia :) w dzisiejszym poście przybliże Wam dziewczyny, które są dla mnie najważniejsze :) 
Najważniejsza co oczywiste jest moja mama, ale pisanie o tym chyba jest zbędne.



 Wisienka - tak samo jak ja pierdolnięta laska. Uważam, że nikt tak jak my się często nie sprzecza, ale i dogaduje. Nie będę się Nią tu zachwycał, bo popadnie w samozachwyt i zacznie wchodzić mi na głowę. Znamy się od  6 lat i co najdziwniejsze od początku zaczęliśmy się nienawidzieć. haha. Patrzyliśmy na siebie spod byka, wręcz nie mogliśmy ze sobą przebywać. Wszystko uległo zmianie kiedy okazało się, że w liceum będziemy chodzić do jednej klasy i od tamtego momentu jesteśmy nierozłączni! Kurwa ile już plotek krążyło po mieście, że jesteśmy razem. Ba! Nawet dziecko mieliśmy mieć :D haha ohh... buzia mi się cieszy kiedy wspominam dawne czasu. Teraz pozostaje mi tylko tęsknić, ale wierzę, że niedługo usiądziemy razem przy butelce Whisky, najebiemy się jak messerschmity, włączymy Shreka i będę miał przyjemność słuchać wywodów na temat Fiony :D




 Agnieszka - Jezu! Odkąd pamiętam się znamy. Dawniej sąsiedzi, dzisiaj traktujemy się jak rodzeństwo. Pamiętam kiedy za małolata wołaliśmy siebie przez okno. Brak telefonów kompletnie nam nie przeszkadzał w codziennym widywaniu się. Zabawy w rodzinę, wbieganie do basenu trzymając się za rękę czy całodniowe zbieranie porzeczek, żeby kupić zabawkę w Biedronki :D -to były czasy  hahaha ! Tyle lat, a my wciąż razem! Nawet ponad roczna przerwa w znajomości nie zmieniła nic w Nas. Ona dalej jest tą ''suką'', a ja pierdolniętym, nigdy nie zmieniającym się ''Małym'' :D



Przyszedł czas na Dziunię. O boże! Najlepszy kompan do piwa! Dziunia to Dziunia. Jej nie trzeba opisywać. Ale jedno jest pewne - Z NIKIM SIĘ LEPIEJ PIWA NIE PIJE. Najbardziej zwariowana dziewczyna jaką znam! :D Trochę się opierdala ostatnio, bo jazda na rolkach jej się znudziła, ale już ja ją ustawię do porządku :)



Agacisz mój kochany! - sobota, Sopot, klub, 3 piwko i spojrzenie, po którym było wszystko wiadomo :) kiedy od pierwszych wymienionych słów rozmowa się klei wiadomo, że to przeznaczenie :D to jej pomysłowi zawdzięczałem moją roczną fryzurę :D zachciało sie Nam bawić we fryzjerów :P mimo iż nie widujemy się, rzadko ze sobą piszemy i tesknie cholernie wiem, że ta przyjaźń przetrwa tą próbę i już niedługo będziemy mogli cieszyć się swoją obecnością przy butelce wina :D




 No i nie mogło zabraknąć mojej siostry Darii, która mnie irytuje i wkurwia jak nikt inny na tym świecie, ale kocham ją cholernie!! Bo w końcu co w rodzinie to nie zginie!! :D gezas... ile razy musiałem ją kryć, jeździć po Nią nocami, a teraz kiedy proszę ja żeby zaprosiła rodziców do Wawki, bo moje urodziny się zbliżają to wypina się na mnie tyłkiem :D Ona pewnie ze mną ma też trzy światy, ale w końcu to mój blog, więc nie będę sobie robił anty reklamy.


Jak widzicie, kobiety od zawsze mnie otaczały i miały duży wpływ na mnie :) Dziękuję Wam!!
Tymczasem uciekam na papieroska!! Paaaaa :D



niedziela, 9 marca 2014

Spring in Poland! Wiosenny klimat !

 W końcu!! Wiosnę chyba można oficjalnie uznać za rozpoczętą :) Powiem Wam szczerze, że jestem w totalnym szoku, że zima trwała zaledwie 3 tygodnie! :D Nawet nie poczułem jej!  Może oprócz 3 dni, gdzie droga do miasta była kompletnie zawiana i maksymalna prędkość z jaką można było prowadził samochód nie przewyższała 40 km/h ( dużo osób mi mówi, że niby to normalna prędkość, ale dla osoby, która lubi szybko, dynamicznie prowadzić auto jest kompletną męczarnią). Nevemind!! Niema co wracać do tego co było! Cieszmy się z tak cudownej pogody jaka dzisiaj była. 18 stopni, czyściutkie niebo, ćwierkające ptaszki i rolki, na których pokochałem jeździć :) uwielbiam to!!  W takich momentach cieszę się, że wróciłem na wieś! Jutro popołudniu jeżeli nadal będzie tak piękna pogoda zamierzam wziąć rower i pojechać z książką w plecaku nad jezioro :D tęskniłem za tym strasznie! 
Poniżej panorama z dzisiejszej jazdy na rolkach :


 Pięknie prawda? Oby jak najszybciej trawa i drzewa się zazieleniły, a słońce codziennie świeciło tak jak dzisiaj czego sobie i Wam życzę!!
 

sobota, 8 marca 2014

Lumpeksowe szaleństwo.

Kiedy kilka lat temu wstydziłem się stać koło lumpeksów, nigdy nie pomyślałbym, że kiedyś będę ich wielki fanem :) Przerażały mnie używane rzeczy, uważałem, że noszenie tego typu ubrań jest mega passe. Odmieniło się to wszystko kiedy mieszkając w Gdańsku mój znajomy pokazał mi jakie perełki potrafił znaleźć w second-handzie za groszowe ceny! Nowiutkie CONVERSY, spodnie z ZARY, czy w ogóle nie zniszczone rolki rozjebały system na maxa! Postanowiłem, że tak nie może być, i zamiast wydawać 200 zł na spodnie, czy 300 zł na buty, wole pójść pogrzebać wśród szmat i wyszukiwać spoko ubrań :) Po 2 tygodniach moja komoda i szafa pękają w szwach!! Głównie są to koszulki, których jestem totalnym fetyszystą :) aby pomieścić je wszystkie musiałem zrobić generalne porządki i powypierdalać niepotrzebne szmaty. Nie spodziewałem się, że będzie mi tak cieżko rozstać się w tymi ubraniami. Jednak kiedy pomyślałem, że niedługo to miejsce zajmą nowe fatałaszki zaciesz pojawił się na twarzy i wręcz z uśmiechem wrzuciłem niepotrzebne rzeczy do kosza :)
Poniżej macie kilka zdjęć moich nabytków :







I co sądzicie o tych ciuchach??:>

Oczywiście to nie wygląda teraz tak, że TYLKO i WYŁĄCZNIE będę się ubierał w second handach. Nadal uważam, że trzeba czasem sobie kupić porządne buty, bluze czy spodnie, które będą służyć dłuższy czas, bo nie ukrywajmy, ale ubrania z lumpeksów nie są tej samej jakości co nowe, oryginalne rzeczy :D

Tymczasem uciekam na winko :)

I może trochę późno, ale WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO WSZYSTKICH KOBIETOM !! <3

czwartek, 6 marca 2014

COME BACK!

Fuck! Jak dawno mnie tu nie było!! Stwierdziłem, że nie widzę sensu w prowadzeniu tego bloga. Za dużo sobie obiecałem, wyobraziłem, przez co popadłem w małą paranoje! Nie wiedziałem,że teraz jest tak trudno rozkręcić bloga. Pamiętam, kiedy kilka lat temu prowadziłem onetowski ''pamiętnik'' i rozkręcenie jego było na prawde proste!! Po 3 miesiącach byłem w pierwszej dziesiątce najbardziej popularnych blogów, praktycznie każdy mój post znajdował się w polecanych. Jedyną różnicą było moje podejście. Wtedy robiłem to wszystko naturalnie, bez spin, bez obietnic, bez założeń. Teraz chciałbym wszystko od razu!! Dlatego od teraz nie interesują mnie statystyki, nie będę na siłe próbował rozkręcić tą stronę! Jeżeli będę miał powtórzyć swój ''sukces'' sprzed kilku lat to zrobię to. Przeznaczenia nie da się oszukać hahaha. Mam pewien plan, który będę starał się do końca zrealizować. Przy pomocy kilku osób wierzę, że uda mi się to. Nie będę narazie zdradzał szczegółów, bo gówno zazwyczaj z tego wychodzi :) wole robić niż mówić.

Okk, oficjalnie ponownie otworzyłem bloga, więc mogę teraz spokojnie wyruszyć do lasu pobiegać :) lato coraz większymi krokami się zbliża, a trzeba zgubić te 10 kilogramów :/ haha
Zamierzam też zacząć pracować nad swoim ciałem. Między innymi zastanawiam się nad jakąś dietą. Najlepiej odchudzającą, ale też oczyszczającą organizm. Polecacie jakąś??!!

Miłego dnia Wam życzę!!
Poniżej kilka zdjęć zrobionych podczas mojego blogowego urlopu!