poniedziałek, 16 grudnia 2013
Przepowiednia wróżki
Hej :) na dzisiaj przygotowałem Wam post na temat, który większość moich znajomych rozbawia. Kilka lat temu miałem kompletną fazę na dzwonienie do wróżek. Potrafiłem 26 dnia każdego miesiąca po dostaniu doładowania wydzwonić całe 60 zł na przepowiednie. I jedna dręczy mnie do dzisiaj - ZGINĘ W POWIETRZU :) <olaboga> hahaha oczywiście traktuję to z przymrużeniem oka, ale jednak odbija się to na mnie do dzisiaj.
Jednym z rezultatów ''patrzenia w przeszłość'' jest wręcz nałogowe oglądanie ''Katastrof w przestworzach''. Każdy odcinek obejrzałem co najmniej 3 razy. Znajomi śmieją się, że w razie jakiejś awarii powinienem pójść do kokpitu i powiedzieć co mają robić :D obcykane wszystko na tip top. Nawet nie wiecie co to za presja :( jakie brzemię odpowiedzialności. . Poza tym ponoć byłbym jedyną osobą, która przeżyłaby wypadek bo pozycje awaryjną ćwiczę codziennie :D hahaha Jednak taka ''wiedza'' nie pomaga w pozbyciu się lęku przed wejściem do samolotu- bacznie obserwuję stewardessy, a jak już nie daj boże coś piszczy w ścianie albo światło mignie wpadam automatycznie w totalne spazmy. Jedynie (co wszystkich dziwi) lubię turbulencje. Modlący się facet za mną, albo kobieta płacząca i drąca ryja rozbawia mnie wtedy na maxa. A poza tym dobra wibracja jeszcze nikomu nie zaszkodziła buahahhaha.
Cieszę się jednak, ponieważ taka fobia wywołuje u mnie wielką adrenalinę, przez co uwielbiam wzbijać się w powietrze. Na szczęście coraz częściej mam taką możliwość :) a już w ogóle będzie cudownie, kiedy Ryanair otworzy od kwietnia loty do Warszawy z Gdańska. SIOSTRO!przygotuj się na częste odwiedziny brata :)
)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz